Czy myślicie, że warto zrobić wspólną wycieczkę po ziemiach weroneskich? Macie ochotę poznać trochę sympatycznych ludzi pełnych pasji do dobrego jedzenia? Postanowiłem zabrać was ze sobą i podzielić się wzruszeniami, które skłoniły nas do wyboru dostawców Spaghetti e Mandolino oraz pięknem ich rodzimych terenów. Chodź, wsiadaj do samochodu, zaczynamy!
Werona to prowincja, która ma równiny, wzgórza, góry i jeziora. Krótko mówiąc, nie brakuje niczego. Zaczynamy od wzgórza, a w szczególności od tych najbardziej na wschód, które graniczą z Vicenzą. Zanurzamy się wśród winnic Durello i Soave, wspinamy się Doliną Alpone i spotykamy małe wioski, które prowadzą do legendarnych Bolca, maleńkiej osady, ale znanej na całym świecie. To właśnie tam znalazły się może najpiękniejsze znane na świecie skamieniałości. Rybki motylkowe, rośliny tropikalne, małże i koralowce z epoki prehistorycznej eocenu. To były ziemie zanurzone w ciepłych wodach, a jeśli rozejrzysz się dookoła, wciąż dzisiaj wzgórza mają kształt małych odwróconych stożków, małych wulkanów podwodnych, które wybuchały lawą pod wodą.
Patrząc dalej na wschód, widzimy największy wygasły wulkan Alp, Calvarina. Jedno z czterech miejsc na świecie, gdzie można jeszcze znaleźć ogromne kryształy bazaltowe, świadectwo lawy, która ostygła pod wodą. Wspinając się Doliną Alpone, winnice rządzą tu, a piwnice znajdują się po obu stronach drogi. Dziś nie produkuje się tu tylko Garganegi na Soave DOC lub Durelli na Durello DOC: tu od 1968 roku winnice Valpolicella Wschodnia utworzyły się w solidny sposób. "Nowa Valpolicella", która dziś oferuje wiele atrakcji dla wszystkich miłośników jakościowego wina. Tak na marginesie, nie możemy przejść przez tę dolinę, nie zatrzymując się przy dwóch ikonach kulinarno-winianych: w Terrossa znajdujemy Antonio Fattori, a w Roncà, blisko, czeka na nas Giovanni Roncolato.
Azienda Agricola Fattori to miejsce, które warto odwiedzić, ponieważ jest punktem odniesienia winiarstwa tego regionu, a w szczególności w produkcji wina na zboczach lawowych pradawnego wulkanu Calvarina. Czeka na nas w swoim domu, willi wkomponowanej w czarną bazaltową skałę. Błękit basenu latem kontrastuje z czarną skałą, jakbyśmy byli na Etnie. Piwnica do dojrzewania to długi tunel wykuty w kolumnowym bazaltcie, przez który przepływa woda mineralna. Podziemna trasa kończy się ścianą z magmy skamieniałej, gdzie ciągle płynie cienka nić czystej wody.
Mamy trochę czasu, więc podjedziemy do nowej winnicy winogron z Valpolicella. Wspinamy się na ponad 400 metrów nad poziomem morza na Còl de la Bastìa. Strome pole, gdzie winnica wznosi się ku niebu: 12 niesamowitych hektarów na białej płycie skalnej. Trochę ubrudzimy buty wapieniem, ale warto. Patrząc w kierunku doliny, wzrok biegnie ku ogromnej równinie padanckiej. W oddali wyłaniają się wieże Ostellato, mosty Calatravy w Reggio Emilia, a z daleka widać eteryczne kształty Apeninów. Po prostu emocjonująca wizyta w winnicy wysokiej jakości, z osobą zakochaną w swojej ziemi i swoim marzeniu, które miała od dziecka.
Wracamy w stronę innego wielkiego przedstawiciela weronesej gastronomii. Z Terrossa wyjeżdżamy drogą prowincjonalną i docieramy do Roncà. Prowadzi nas duży plac pod kościołem o dziwnie morskich, zaokrąglonych rysach. Zostawiamy samochód na placu, a pieszo, po pięćdziesięciu metrach, zjeżdżamy w lewo i znajdujemy La Casara: krainę łasuchów, miłośników serów z całego świata. Miejsce kultu dla zakochanych w serze! Giovanni Roncolato ma w swoim uśmiechu swoją siłę. Syn pasterzy i hodowców bydła, Giovanni jest niewątpliwym punktem odniesienia w produkcji serów weronesej. Dużo zawdzięcza jego determinacji i cierpliwości: DOP na Monte Veronese DOP, na przykład, dużo zawdzięcza temu synowi Cymbrów. Jego miłość do tej ziemi i tradycji tych ludzi jest niewątpliwie filarem, na którym zbudował swój sukces i sukces wielu innych producentów, którzy podążali za jego przykładem.
Zabierzmy się do sal dojrzewania, gdzie na długich deskach spoczywają niezwykłe sery, wśród których wyróżniają się dzieła serowarstwa, takie jak Monte Veronese dop, Stravecchio di Malga Presidio Slow Food, dojrzewający ponad 24 miesiące. Oczy Giovanni zawsze błyszczą, gdy opowiada o tych tak rzadkich formach. Wsiadamy z nim do samochodu i jedziemy do miejsca, skąd pochodzi mleko krowie, z którego produkowane są jego sery. To nieco dłuższa podróż, ale z Giovanni bawimy się świetnie! Jego sympatia zawsze się ujawnia i sprawia, że wszyscy czują się komfortowo. Wjeżdżamy w stronę Velo Veronese, następnie do San Giorgio, a dopiero potem droga staje się szutrowa. Przechodzimy wzdłuż starych mulaterek zbudowanych podczas Wielkiej Wojny przez ostatnie włoskie pozycje przeciwko wrogowi. Krajobraz składa się z pastwisk i skał. Żadnych roślin, wszystkie zużyli Wenecjanie do zbudowania swojej floty morskiej w bitwie przeciwko Cyprowi.
Po długim grzbiecie Monte Sparavieri docieramy do małej szutrowej drogi prowadzącej na Monte Tomba. Wokół są stada krów, które dostarczają mleko do serów Giovanni. Te pastwiska są unikalne na świecie, uznawane za ich niezwykłą bogactwo kwiatów i ziół aromatycznych, które nadają mleku kolor i szeroki zakres zapachów. Dopuszczenie do delikatnego powiewu wiatru Małych Dolomitów i słuchanie w ciszy dźwięku dzwonów krów to doznanie jak niewiele. Całkowicie zen! Giovanni opowiada nam o jego pomyśle na Monte Veronese dop / Presidio Slow Food jako wyzwanie dla wyludnienia gór ze strony młodych pasterzy. Niestety, wyzwanie nigdy nie zostało zdobyte. Ale z pewnością wyzwanie w jakości, Giovanni wygrał od samego początku. A jego sery na bazie mleka owczego Brogna, starożytnej rasy owcy dla wełny lordów Scaligeri z Werony, to kolejny wielki krok naprzód dla tego regionu.
Wracamy w kierunku Roncà, a przed schowaniem się w przysmakach sklepu, zatrzymujemy się w Brentòn. Ta mała, stara wioska znajduje się tuż nad Roncà, przylegająca do wulkanicznej skały Monte Calvarina, nad Roncà. Brentòn to wioska, z której wszystko się zaczęło dla rodziny Roncolato. Tutaj pozostają jeszcze najbliższe relacje rodzinne, a Giovanni dał siłę i głos starej tradycji wędliniarskiej, która odróżnia się od tradycji weronesej. Tradycja Sopressa jest stara i opiera się na hodowli świń, które przez większość swojego życia są hodowane na wolnym powietrzu, w ogrodach i podwórkach starych domów z kamienia, a tu rodzi się Sopressa de Brentòn. Istotne żywienie ściśle powiązane z lokalnymi źródłami. W praktyce to, co oferuje natura. Następnie wisienka na torcie: groty do dojrzewania wykute w wulkanicznej skale. Zakamarki, które mogłyby stać się planem filmowym do jakiejś nowej wersji Drakuli. Tam wędliny wieszane znajdują idealne środowisko, zarówno pod względem stałości temperatury, jak i wilgotności oraz wrażenia dymu wydobywającego się ze skały. Po prostu kulinarna perełka, która wznosi się w uniwersum venetejskich sopress. Świnie z Brentòn hoduje wujek Giovanni i są doskonałe także dla swoich ud, na szynki i speck de ‘na olta (dawne). A co z świeżymi wędlinami, cotechini, moretti, zamponi itp.
Zostawiamy uśmiech i miłe towarzystwo Giovanni, chociaż trudno to zrobić, a wracamy w drogę do kolejnego wyjątkowego spotkania z bohaterami Spaghetti & Mandolino. Na razie wyłączmy silniki i cieszmy się emocjami, które przeżyliśmy do tej pory. Ale podróż trwa.
Bernardo Pasquali
Polecamy spróbować
✔ Dodano produkt do swojego koszyka!